default_mobilelogo

Długie tygodnie spędzone w domach, dzieci nie chodzą do przedszkoli i szkół, a my - dorośli mamy już dosyć zdalnej pracy, nauki i monotonnej rzeczywistości.

Dni nie różnią się od siebie, nawet sobota i niedziela są właściwie takie same jak reszta tygodnia. Pewnie w większości marzymy już o tym, żeby wrócić do normalności sprzed epidemii. Niestety okazuje się, że jeszcze cierpliwie musimy wytrzymać ten stan, co u dużej części osób budzi złość, przygnębienie, lęk, bezradność, smutek, zniecierpliwienie…

Pamiętajmy, że podobne emocje, myśli i pytania, które powstają w naszych głowach towarzyszą  również naszym dzieciom. 

Każdy z nas poszukuje odpowiedzi na nurtujące pytania. Ciekawość to warunek rozwoju. Szczególnie, gdy rzeczywistość się zmienia i traci na przewidywalności, każdy pragnie wtedy jeszcze bardziej zrozumieć, co się dzieje, dziecko czuje i myśli podobnie jak my.

Bądźmy gotowi na pytania, które nam zada i odpowiadajmy na nie adekwatnie do jego wieku (tylko tyle, ile jest potrzebne). Nasze dziecko przecież słyszy rozmowy, docierają do niego różne informacje, często strzępki, które nie zawsze rozumie. Bądźmy gotowi na to, że pytania mogą się pojawić w różnych sytuacjach, niekoniecznie dla nas odpowiednich. Jeśli w danej chwili nie możemy na nie odpowiedzieć, zadbajmy o to by do nich wrócić.

Tak jak nie sposób w jednej rozmowie odpowiedzieć na wszystkie dziecięce pytania, tak nie sposób przytoczyć przykłady wszystkich pytań jakie mogą zadać nam dzieci:). 

Ale zainspirowana rozmową z moją małą córeczką, postanowiłam przytoczyć odpowiedzi na ważne pytania 6-letniej Rozalii:

 

Mamo, co to jest koronawirus?

– Rozalciu, to jest wirus, który tak jak wirus grypy wywołuje chorobę. Pamiętasz jak sama chorowałaś? Wirusów jest wiele, na te stare i znane mamy szczepionki, które chronią przed zachorowaniem. Ten jest nowy i nie ma jeszcze na niego szczepionki i lekarstwa, a lekarze i naukowcy poszukują skutecznych środków do leczenia ludzi, którzy zarazili się koronawirusem i zachorowali na chorobę, która nazywa się COVID19.

 

Mamusiu, dlaczego nie mogę iść do przedszkola?

– Pamiętasz, jak Karolinka miała ospę, nie mogłyśmy jej odwiedzać, żeby nas nie zaraziła. Teraz jest podobnie, nie chcemy, żeby choroba się rozprzestrzeniała, żeby ludzie nie zarażali się od siebie i nie chorowali. Dlatego dzieci nie uczęszczają do przedszkola/szkoły, a wielu dorosłych do pracy, żeby się nie stykać i tym samym chronić siebie i innych przed chorobą.

 

A dlaczego ciocia Madzia idzie do pracy?

Róziu, nie wszyscy mogą zostać w domu, dużo osób pracuje, np. panie w sklepach, na poczcie, lekarze, pielęgniarki, kurierzy, kierowcy, dostawcy towarów do sklepów i wiele innych osób, ale ci, co pracują, zachowują szczególne środki ostrożności, to znaczy noszą rękawiczki i maseczki na twarzach, często myją i dezynfekują ręce i przedmioty, które dotykają. Wiesz, że ciocia Madzia jest pielęgniarką, pracuje w szpitalu, dba o chore dzieci i pomaga im wrócić do zdrowia.

 

Ja chcę się spotkać z Mają!!! Chcę iść na plac zabaw!!!!

– Rozumiem Cię, mi też brakuje spotkań z koleżankami. Wiem, że tęsknisz za zabawą z dziećmi. Musimy jednak być cierpliwe i poczekać. Możemy teraz zadzwonić do osób, z którymi chętnie spędzałyśmy czas. Możemy też zająć się tym, co lubimy robić w domu np. rysować, malować, budować z klocków, tańczyć, śpiewać lub pobawić się na swoim podwórku i w swojej piaskownicy.

 

Kiedy pojedziemy do babci i dziadka ? Ja już strasznie za nimi tęsknię.

Teraz nie możemy spotykać się z innymi ludźmi, ani z dziadkami, ani z ciocią, wujkiem i kuzynami, ponieważ nie wiemy czy nie stanowimy dla nich zagrożenia i czy oni nie są zagrożeniem dla nas. Ale gdy pomyślisz o babci to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby do niej zadzwonić, na pewno się ucieszy!

 

Ale mamusiu przecież my nie jesteśmy chore ...                                                                                                                

Tak kochana, raczej jesteśmy zdrowe, ale czasem jest tak, że czujemy się dobrze, nie mamy żadnych objawów choroby, a możemy mieć w sobie wirusa i zarażać innych nie wiedząc o tym, a dziadkowie są starsi, zmęczeni, mają różne choroby i gdybyśmy ich niechcący zaraziły to mogliby poważnie zachorować i trafić do szpitala.

 

Mamo, a czy babcia z dziadkiem mogą umrzeć?

– Kochanie, każdy z nas kiedyś umrze. Babcia i dziadek czują się teraz dobrze. Dbają o siebie, żeby długo żyć i cieszyć się tym jak rośniesz, bawisz się i uczysz nowych rzeczy. Czasem ludzie umierają nagle, bo na przykład bardzo poważnie zachorują i ich organizm nie może poradzić sobie z chorobą i wówczas umierają.

 

Ale ja nie chcę żeby babcia umarła (płacz)

Ja też tego nie chcę, odgońmy przykre myśli, przecież babcia ma się dobrze, rozmawiałaś  z nią  dzisiaj, opowiadała Ci śmieszne rzeczy i razem śmiałyście się z tych historii...

 

Jak długo będziemy siedzieć w tym domu? (zniecierpliwienie)

– Trudno powiedzieć, nie wiem ile czasu będzie potrzeba na poradzenie sobie z tą sytuacją. Ważne jest, abyśmy przestrzegali zasad higieny, mycie rąk i nie spotykanie się z innymi jest najlepszą ochroną przed zarażeniem. Pomyśl jednak proszę, że ten czas jest tylko dla nas, możemy się bawić i wspólnie robić różne rzeczy.

 

Rozmawiając z dzieckiem musimy pamiętać o tym żeby przekazywać informacje zgodnie z prawdą, ale dostosowane do wieku dziecka.

  1. Pozwólmy sobie na słowo „nie wiem”, by unikać przekazywania niepotwierdzonych informacji, ale nie ucinajmy tym stwierdzeniem rozmowy z dzieckiem.
  2. Starajmy się być świadomi swoich lęków. To naturalne, że My również czujemy się nieswojo i niejednokrotnie pytanie dziecka może być trudne i zaskakujące.
  3. Towarzyszmy dziecku i bądźmy gotowi, by je wesprzeć.

 

Starajmy się nie zostawiać naszej pociechy z wątpliwościami, na które nie otrzymała odpowiedzi, wracajmy do rozmowy na temat, który został „otwarty”. Brak wyjaśnień i tłumaczeń rodzi w głowie dziecka różne domysły, niepewność, czasem strach przed nieznanym i szereg kolejnych pytań, z którymi dziecko zostaje samo. W czasie dialogu z synem/córką nie okazujmy zdenerwowania i zniecierpliwienia, nie mówmy, np.: „to nie temat dla ciebie”, albo: „nie będę z tobą rozmawiać, bo jesteś jeszcze za mały/mała i nie zrozumiesz”. Tego typu zwroty wzbudzą jedynie w dziecku poczucie, że ono i jego sprawy nie są tak ważne jak sprawy dorosłych, że lepiej nie pytać skoro i tak nie otrzymam odpowiedzi.

Dlatego rozmawiajmy, tłumaczmy, wyjaśniajmy, bo dzięki temu uczymy nasze dziecko, jak radzić sobie z trudnościami, jak przeżywać swoje lęki i obawy, jak dbać o siebie nawzajem, jak budować więzi.

 

Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkim rodzicom wielu ciekawych, ubogacających i rozwijających  dyskusji z dziećmi oraz kreatywnych wyjaśnień i wyczerpujących odpowiedzi na wszystkie dziecięce pytania.

 Z życzeniami zdrowia, Monika Kosobudzka – pedagog


 

źródło: http://w-strone-dziecka.blogspot.com/2016/11/jak-mowic-do-dziecka-zeby-rozmowa-nie.html